Strona Główna

                                                                               

                     ŚWIETO PODWYŻSZENIA KRZYŻA ŚWIĘTEGO.

Refleksja

Przyszły papież św. Jan XXIII zapisał w swoim dzienniku duchowym takie słowa: „Wielką księgą, nad którą pochylam się z coraz większą uwagą, Boskie lekcje mądrości, to Chrystus Ukrzyżowany. Musze wyrobić w sobie umiejętność oceniania wszystkich zdarzeń i postrzegania całej wiedzy ludzkiej przez pryzmat kryteriów tej wielkiej księgi. Łatwo jest dać się zwieść pozorom i zapomnieć, co stanowi prawdziwe źródło prawdy. Tymczasem gdy patrzę na Ukrzyżowanego, ustępują wszystkie trudności, na dalszy plan schodzą teoretyczne i praktyczne problemy współczesnej nauki i kwestie tego świata”.

W Święto Podwyższenia Krzyża wpatrujemy się w Ukrzyżowanego, który stał się posłuszny Ojcu niebieskiemu. Krzyż należy do tajemnicy Boga, jest wyrazem Jego miłości „do końca”. W Synu Bożym jest również nasze zbawienie. On wskazuje, że krzyż jest najświętszym znakiem, który streszcza istotę chrześcijaństwa, jest jego wyróżnikiem. Stanowi nie tylko podstawowy gest modlitwy, ale również najprostsze wyznanie wiary. Znak krzyża wielu chrześcijan nosi na piersiach, czynimy go w różnych sytuacjach naszego życia, od narodzin aż po ostatnie pożegnanie. Spotykamy go przy drogach i górskich szlakach. Krzyże zawieszamy w różnych miejscach, gdzie przebywa człowiek. Chcemy w ten sposób uświęcić przestrzeń, w której żyjemy: świątynie i kaplice, mieszkania i miejsca pracy oraz nauki, szpitale czy wreszcie cmentarze. Stawiamy ten znak jako wyraz pamięci o ważnych wydarzeniach wolnościowych i społecznych, jak krzyże w Poznaniu, Gdańsku czy Warszawie.

Naśladowanie Chrystusa w codziennym dźwiganiu krzyża to zjednoczenie z Jego miłością, uczestnictwo w przemianie naszego życia. Ta droga prowadzi do narodzin nowego człowieka, stworzonego zgodnie z Bożym zamysłem. Jak zauważa kard. Joseph Ratzinger, „człowiek nie zadowala się rozwiązaniami, które nie upodabniają go do Boga. Ale wszystkie drogi wskazywane przez ‘węża’ (Rdz3,5), to znaczy przez mądrość tego świata, okazują się zawodne. Jedyną drogą jest komunia z Chrystusem, osiągalna w życiu sakramentalnym. Naśladowanie Chrystusa to nie jest kwestia moralności, ale zagadnienie ‘misteryjne’ – połączenie działania Bożego i naszej odpowiedzi”.

Dziś, w Święto Podwyższenia Krzyża, „Uwielbiamy Cię, Chryste, i błogosławimy Ciebie, bo przez Krzyż Twój święty świat odkupiłeś”. Mamy świadomość, że „Krzyż – ofiara z nas samych – bardzo nam ciąży. Jednakże na Twą Drogę Krzyżową zabrałeś także mój krzyż. I nie uczyniłeś tego kiedyś, w przeszłości, bowiem Twoja miłość i moje życie są sobie współczesne. Dźwigasz go dzisiaj ze mną i i dla mnie i w przedziwny sposób pragniesz, bym i ja teraz, jak niegdyś Szymon z Cyreny, niósł z Tobą Twój krzyż, a towarzysząc Ci, razem z Tobą służył odkupieniu świata. Wesprzyj mnie, by moja Droga Krzyżowa nie byłą jedynie przelotnym wzruszeniem. Pomóż nam, byśmy towarzyszyli Ci nie tylko szlachetnymi myślami, lecz szli Twoją drogą sercem, i więcej: konkretnymi uczynkami codziennego życia” (J. Ratzinger, Droga krzyżowa, Koloseum 2005).

ks. Leszek Smoliński

 

 Złota myśl tygodnia

Nie bójmy się prosić, zwłaszcza gdy wydaje nam się, że na to nie zasługujemy. Nie wstydźmy się wyciągać ręki. To właśnie w tym pokornym geście kryje się zbawienie

Leon XIV

Patron tygodnia – 16 września

Święta Edyta

Edyta urodziła się w 961 r. w Kemsing w dzielnicy Kent. Była nieślubnym dzieckiem władcy Anglii Edgara Spokojnego, wówczas 18-letniego. Jej matką była św. Wulfryda (Wilfryda), porwana przez króla z opactwa w Wilton, znajdującego w sąsiedztwie jednej z siedzib królewskich. Król musiał odpokutować - za karę św. Dunstan przez ponad 10 lat odmawiał królowi prawa do koronacji.

Gdy tylko to okazało się możliwe, Wulfryda uciekła z powrotem do klasztoru, którego po 7 latach została przeoryszą, wraz z dzieckiem. Nie zgodziła się, po śmierci prawowitej żony Edgara, na małżeństwo z królem. To w klasztorze Edyta przeżyła lata młodości i otrzymała staranną, dogłębną edukację.

Za zgodą ojca Edyta wcześnie złożyła śluby zakonne. Gdy miała 15 lat, proponowano jej pozycję ksieni w trzech klasztorach - za każdym razem odmawiała, decydując się na pozostanie w Wilton, gdzie przebywała jej matka. Zgodziła się tylko na tytuł honorowej przeoryszy Wilton. Razem z matką obdarowały opactwo Świętym Gwoździem z Treves, mającym być jednym z gwoździ pochodzących z Krzyża Chrystusowego, przywiezionym przez św. Helenę z Ziemi Świętej.

W 978 r. miała proroczy sen o śmierci swego przyrodniego brata, króla św. Edwarda (historia nadała mu przydomek Męczennika). I rzeczywiście, parę dni później został on zamordowany. Koronę zaoferowano Edycie, ale odmówiła.

Choć odrzucała wszelkie propozycje zaszczytów i władzy, znana była z dobrego smaku w ubiorze. Udowadniała, że można łączyć czystość i pokorę tak z królewskimi strojami, jak i z zakonnym habitem.

Wybudowała w Wilton nowy kościół ku czci św. Denisa. Poświęcił go św. Dunstan, który ponoć płakał podczas Eucharystii, bowiem otrzymał wizję zbliżającej się śmierci Edyty. Tak też się stało: Edyta zmarła w Wilton trzy tygodnie później, w 984 r. Tam też została pochowana. Po śmierci ukazała się matce i siostrom z opactwa. Matce miała potem ukazać się jeszcze raz, opowiadając, że musiała stoczyć pojedynek z diabłem i pokonać go, uderzając po głowie.

Opowiadanie

Obdarowywać

Dwóch mnichów uprawiało róże. Jeden zatapiał się w kontemplacji piękna i zapachu swoich róż. Drugi ścinał najpiękniejsze róże i obdarowywał nimi przechodniów.

-Co robisz? - karcił go pierwszy. - Jak możesz pozbawiać się radości z zapachu twoich róż?

- Róże pozostawiają najwięcej zapachu na rękach tego, kto nimi obdarowuje innych - odparł z prostotą drugi